środa, 23 listopada 2011

Koszyczek jesienny.




Jakiś czas temu zrobiłam typowo jesienny koszyczek z mydła.
Powstał dla Moteczka na przeprosiny , za tak długie przetrzymanie prosiaczków.
 



 
 
Jestem w trakcie przeprowadzki, trwa to trochę,
 bo oboje z mężem pracujemy i po pracy robimy remonty i przeprowadzkę.
 
Nadal czekam na meble do salonu i kuchni.
Mój pokoik już nabrał charakteru, ale czeka go jeszcze kilka poprawek.
Prawdopodobnie dzisiaj po raz ostatni spędzę noc na starym miejscu.

poniedziałek, 31 października 2011

Pergamano czarno - biała.



Na blogu ZRÓB TO  jest bardzo ciekawe wyzwanie.
Jak  tylko zobaczyłam temat wyzwania :
Czerń i Biel
od razu wiedziałam, jaką zrobię kartkę. Wzór od dawna czekał aż przyjdzie czas na jego wykonanie. Kolory biało - czarny wydawały mi się początkowo smutne i miałam przerobić kartkę na kolorową.
Wyzwanie zainspirowało mnie do zrobienia kartki
 właśnie czarno - białej.
 

Pierwszy etap powstawania kartki.


Wzór pochodzi z archiwalnego nr  czasopisma Parchment.


Od początku zauroczyły mnie liście bluszczu w tej kartce.


Jak to zwykle  u mnie wzór nie jest w 100 % taki jaki w czasopiśmie.
 Troszkę zmian wprowadziłam.

 
Wbrew pierwotnym obawom kartka wcale nie jest smutna, mimo, że jako tło użyłam czarny papier perłowy.
 
Zdjęcia troszkę nieudane , bo z racji pory roku robione przy sztucznym świetle.
 
Kartkę zgłaszam na wyzwanie na blogu ZRÓB TO.

sobota, 29 października 2011

RR-owy hafcik i czarna lista.


Dziewczyny jesteście naprawdę wspaniałe i cudowne.
Dziękuję Wam za słowa wsparcia, otuchy i za zrozumienie.

Moja depresja nasila się zawsze jesienią, mimo ciągłego leczenia - 5 lat na lekach. Przychodzi taki etap choroby, że nie ma siły wstać, ubrać się, jest izolacja od otoczenia, brak zainteresowania czymkolwiek, totalna apatia
i prześladujące myśli samobójcze.
Wtedy o pracy , czy robótkach nie ma mowy.
Teraz bardzo wolno zaczynam łapać kontakt z otoczeniem, dlatego tak ważne jest dla mnie Wasze wsparcie :)

Jakiś czas temu, jeszcze latem zapisałam się na kontynuację nieudanego RR prosiaczkowego i zrobienie jednego prosiaczka dla MARYSI.
 
Prosiaczki oczywiście nie przybyły z pustymi kopytkami :)
Przywiozły mi wielkie cudo i coś dla podniebienia, co do zdjęcia nie dotrwało.
 
 
Serwetka jest prześliczna , w pięknym wrzosowym kolorze.
Intuicja Marysi jest niesamowita :)
W nowym mieszkaniu, mój pokój ma być właśnie wrzosowy, z dodatkami w tym kolorze. Serwetka będzie tam idealnie pasować.
Marysiu ogromnie Ci dziękuję !!!
 
Mnie przypadł w udziale czerwcowy prosiaczek, bo ja czerwcowa kobieta jestem:
 
 
 
Tak wygląda cała kanwa MOTECZKA.
 
 
Haft prosiaczka to niby banał. W dwa dni powinien być gotowy.
Niestety zaczęła się wtedy już moja choroba i prosiaczki przeleżały prawie dwa miesiące. Robiłam dosłownie po kilka krzyżyków raz na kilka dni.
Porażka na całej linii.
Dlatego sama siebie wpisuję na CZARNĄ LISTĘ i ogłaszam, aby Neruli nie przyjmować do żadnych wymianek i zabaw blogowych.
 
Wykazałam się nieodpowiedzialnością i naraziłam Marysię na kolejny zawód , przy tych i tak już pechowych prosiaczkach.
 
Marysiu bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam !!!

niedziela, 16 października 2011

Notes na lodówkę.




Ostatnio mam trudny okres, zawaliłam kilka spraw.
Na przeprosiny dla pewnej osoby przygotowałam lodówkowy notesik.
Jest to mój pierwszy notesik.
W tym roku jesień rozpieszcza nas pogodą i paletą barw.
Postanowiłam zatrzymać ją na dłużej:
 




 
Zdjęcia nie oddają rzeczywistych barw, bo robione wieczorem,
przy lampie.
 
Zgłaszam moją pracę na wyzwanie w

SCRAP PASJI
 
Do wykonania notesu użyłam :
 
Wykrojnik ramka i listki Marianne D.
Wykrojnik ptaszek na gałęzi Marianne D.
Różyczkę z bukietu żółte różyczki
Papier dwustronny Madeline Parsley Place
Papier jednostronny - nadziewana czekolada 3
 

sobota, 1 października 2011

Jesienna zakładka pergamano.



U nas jest piękna , ciepła, słoneczna jesień, a mnie jak dopadł "niechciej" tak nie odpuszcza i trzyma.
Natomiast z przyjemnością oddaję się czytaniu i zamarzyła mi się nowa zakładka .
Wybór padł na jesienne klimaty i tak powstało takie skromne coś :
 
 
 Jesienne liście.
 
 
 
Mnie się bardzo podoba i najprawdopodobniej powstanie jeszcze jedna na upominek.
 
Zakładkę zgłaszam na wyzwanie w ZRÓB TO.
 
 
Uzupełnienie:
Za tą zakładkę dostałam wyróżnienie-wyniki są tutaj.
 

poniedziałek, 12 września 2011

Przyszedł wrzesień, przyszła jesień ...



Ostatnio rzadko tu bywam, robótkowo też niewiele się u mnie dzieje.
Pracuję jedynie nad niewielkim haftem, do którego się zobowiązałam.
A to wszystko dlatego, że dojrzewam do poważnych zmian w moim życiu. Zmian , które wymagają przemyślanych decyzji, rozsądnych i dotyczą całej rodziny, więc wszyscy muszą je zaakceptować.
Dojrzewam do zmiany mieszkania, bo moja kawalerka jest zbyt ciasna dla 4-ro osobowej rodziny, dzieci nie mają najlepszych warunków do nauki :(
Dzieci ...hm ... to już kawalerka w gimnazjum jeden ma ponad 170 cm wzrostu :)
Jednak dla mnie na zawsze to będą dzieci :)
A jak nie wyjdzie, to będzie kapitalny remont i przemeblowanie.
A za oknem ostatnie podrygi lata, ale czuć już jesień.
Na razie tą naszą, piękną, złotą jesień.
A ja na powitanie jej zrobiłam sobie dekorację na stół:
 

Kwitną wrzosy, rośnie tuja...


...kwitną słoneczniki...


...rosną grzybki...

 
...dojrzały rajskie jabłuszka, borówki i żołędzie...

A na ścianę zrobiłam sobie jesienny wianek:


Podkład to wianek z mchu, z kwiaciarni .

   
Wykorzystałam naturalne dary jesieni...

  
...tuję, szyszki, kasztan, jarzębina...

  
...rajskie jabłuszka czerwone i żółte, orzechy laskowe..

  
...żołędzie, grzybki, maliny i borówki są sztuczne.

  
A tak wygląda w całości.
 
Wyżyłam się, bo już mnie talent męczył :)

wtorek, 30 sierpnia 2011

Mewy i pamiątka z wakacji.




Z wakacji wróciłam już dawno, ale od razu wpadłam w kierat.
W pracy rewolucja, zmiany i to na na gorsze dla pracowników, zwolnienia, likwidacje stanowisk...
Wiele koleżanek straciło pracę, ja wpadłam w dyżury codziennie jestem w pracy po 12 godz.
 
Z przyjemnością wracam wspomnieniami do beztroskich chwil nad morzem. Do tego co miłe, co mnie urzekło ...
 

Mewy...

  
...nieodłączna część mojej miłości do Bałtyku.


 
Postanowiłam te wspomnienia zatrzymać na dłużej.
 
 
 
Podobnie jak w ubiegłym roku, wg. własnego pomysłu, sama sobie zrobiłam wakacyjną pamiątkę.
Poprzednią pokazywałam tutaj - na moim poprzednim blogu.

Oczywiście elementy do niej zostały przywiezione z nad morza.
Jedne zostały zakupione , inne to nadmorskie skarby.
 

Do szklanej salaterki wsypałam nadmorski piasek.
Wcześniej został przesiany. Ma wielka zaletę, nadal pachnie nam morzem, jodem, który wydziela. Jest to zarazem pamiątka i leczniczy jod w domu, tak cenny dla moich astmatyków.


Na piasku ułożyłam kilka znalezionych muszelek,
oraz kamyki przywiezione przez dzieci z plaży we Włoszech.


Zakupiona w ubiegłym roku rozgwiazda...


...oraz mewy, ubiegłoroczne i przywiezione w tym roku.

 
Na piasku rozsypałam niebieskie kamyczki,
zakupione dawno temu w sklepie "NANU NANA".
Kamyczki maja imitować wodę morską, a szklane kryształki, krople wody rozbijającej się o falochrony.
Zielona rafia imituje nadmorska trawę.
 

sobota, 27 sierpnia 2011

Dla mamy ...



Dzisiaj będę się chwalić.
W sierpniu miałam swoje imieniny i z tej okazji dostałam od Michała prezent.
Prezent, który sprawił mi więcej radości, niż gdybym dostała coś bardzo drogiego.
 
Chwalę się i chwalę moje dziecko:
 

Zrobił dla mnie kartkę.
 
Sam wpadł na pomysł, pojechał do cioci (mojej szwagierki, która też robi kartki).
Pomysł na wygląd i kolorystykę kartki Michał miał obmyślony.
Przy niewielkiej pomocy sam zrobił kartkę, korzystając z dziurkaczy i innych materiałów cioci.


Każdy kwiatuszek był robiony ręcznie, najpierw wycięte dziurkaczem elementy, a potem posklejane w małe różyczki.
Te niebieskie zrobił sam, białe ciocia pomogła.

 
 Dodatkowo środek jest ozdobiony.
 
Jestem dumna z Michała, tym bardziej, że to 14 (w poniedziałek skończy) letni chłopak.
 
Synku bardzo Cię kocham i jestem z Ciebie dumna !!!

niedziela, 31 lipca 2011

Torba plażowa, raz jeszcze.


Spędzamy urlop nad morzem.
 Pogoda niestety nas nie rozpieszcza, bo non stop leje.
Na poprawę nastroju pokażę wykończenie cyrkoniami mojej torby plażowej:


Dół ...


... skrzydła ...
 
 
 ... i całość .