Dziewczyny jesteście naprawdę wspaniałe i cudowne.
Dziękuję Wam za słowa wsparcia, otuchy i za zrozumienie.
Moja depresja nasila się zawsze jesienią, mimo ciągłego leczenia - 5 lat na lekach. Przychodzi taki etap choroby, że nie ma siły wstać, ubrać się, jest izolacja od otoczenia, brak zainteresowania czymkolwiek, totalna apatia i prześladujące myśli samobójcze. Wtedy o pracy , czy robótkach nie ma mowy.
Jakiś czas temu, jeszcze latem zapisałam się na kontynuację nieudanego RR prosiaczkowego i zrobienie jednego prosiaczka dla MARYSI. Prosiaczki oczywiście nie przybyły z pustymi kopytkami :) Przywiozły mi wielkie cudo i coś dla podniebienia, co do zdjęcia nie dotrwało. Serwetka jest prześliczna , w pięknym wrzosowym kolorze. Intuicja Marysi jest niesamowita :) W nowym mieszkaniu, mój pokój ma być właśnie wrzosowy, z dodatkami w tym kolorze. Serwetka będzie tam idealnie pasować. Marysiu ogromnie Ci dziękuję !!! Mnie przypadł w udziale czerwcowy prosiaczek, bo ja czerwcowa kobieta jestem: Tak wygląda cała kanwa MOTECZKA. Haft prosiaczka to niby banał. W dwa dni powinien być gotowy. Niestety zaczęła się wtedy już moja choroba i prosiaczki przeleżały prawie dwa miesiące. Robiłam dosłownie po kilka krzyżyków raz na kilka dni. Porażka na całej linii. Dlatego sama siebie wpisuję na CZARNĄ LISTĘ i ogłaszam, aby Neruli nie przyjmować do żadnych wymianek i zabaw blogowych. Wykazałam się nieodpowiedzialnością i naraziłam Marysię na kolejny zawód , przy tych i tak już pechowych prosiaczkach. Marysiu bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam !!!
Moja depresja nasila się zawsze jesienią, mimo ciągłego leczenia - 5 lat na lekach. Przychodzi taki etap choroby, że nie ma siły wstać, ubrać się, jest izolacja od otoczenia, brak zainteresowania czymkolwiek, totalna apatia i prześladujące myśli samobójcze. Wtedy o pracy , czy robótkach nie ma mowy.
Teraz bardzo wolno zaczynam łapać kontakt z otoczeniem, dlatego tak ważne jest dla mnie Wasze wsparcie :)
Jakiś czas temu, jeszcze latem zapisałam się na kontynuację nieudanego RR prosiaczkowego i zrobienie jednego prosiaczka dla MARYSI. Prosiaczki oczywiście nie przybyły z pustymi kopytkami :) Przywiozły mi wielkie cudo i coś dla podniebienia, co do zdjęcia nie dotrwało. Serwetka jest prześliczna , w pięknym wrzosowym kolorze. Intuicja Marysi jest niesamowita :) W nowym mieszkaniu, mój pokój ma być właśnie wrzosowy, z dodatkami w tym kolorze. Serwetka będzie tam idealnie pasować. Marysiu ogromnie Ci dziękuję !!! Mnie przypadł w udziale czerwcowy prosiaczek, bo ja czerwcowa kobieta jestem: Tak wygląda cała kanwa MOTECZKA. Haft prosiaczka to niby banał. W dwa dni powinien być gotowy. Niestety zaczęła się wtedy już moja choroba i prosiaczki przeleżały prawie dwa miesiące. Robiłam dosłownie po kilka krzyżyków raz na kilka dni. Porażka na całej linii. Dlatego sama siebie wpisuję na CZARNĄ LISTĘ i ogłaszam, aby Neruli nie przyjmować do żadnych wymianek i zabaw blogowych. Wykazałam się nieodpowiedzialnością i naraziłam Marysię na kolejny zawód , przy tych i tak już pechowych prosiaczkach. Marysiu bardzo, ale to bardzo Cię przepraszam !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz