Wytężam mój umysł, czy gdzieś nie mam takiego wzoru... Eureka mam! Mam i to gotowy haft, zrobiony ładnych kilka lat temu:
Są góry i kawałek lasu.
Młody od razu zaakceptował, "to jest o czym marzę".
Matka kupiła błękitny polarek, usiadła do maszyny i spełniła oczekiwania młodego. Jest podusia i to w dodatku ulubiona.
A ja jestem szczęśliwa, bo wreszcie znalazłam zastosowanie dla haftu, który odleżał już swoje , a teraz zobaczył światło dzienne. Dodam, że to jest jeden z moich pierwszych haftów obrazkowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz