Moja kochana siostrzenica długo prosiła mnie o uszycie torebki. Bezskutecznie, aż przyszedł dzień , że miałam ją pod opieką. Nicola nie dała za wygraną, wyjęła materiały i stwierdziła , że teraz mogę szyć, a Ona mi pomoże. Nie było wyjścia, sama wybrała tkaniny, z których miałam uszyć jej torebkę. Dzielnie mi pomagała, doradzała, podawała szpilki, nożyczki...
Pierwszy etap: zszyte kawałki i naszyta aplikacja
I jeszcze tył torebki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz