Od
jakiegoś czasu kiełkowała we mnie chęć wypróbowania techniki decoupage.
Dziś wybrałam się do sklepu i kupiłam dwa papiery i klej , oraz pędzle.
Lakieru niestety nie dostałam. Kupiłam jeszcze dwie ceramiczne donice.
Ze schowka wyjęłam ostre nożyczki i skalpel chirurgiczny.
Na początek zdecydowałam się na coś bardzo prostego, bez malowania farbą akrylową, ani bez efektu starych spękań. Postanowiłam na gotowych donicach nakleić jesienne motywy. Korzystałam ze wskazówek z nr specjalnego DIANY - DECOUPAGE, którą kupiłam i prezentowałam wiosną. Zaczęłam od czerwonej donicy:
W gazetce wyczytałam ,że naklejony wzór trzeba z wierzchu też posmarować klejem. Tak zrobiłam. Klej jest dość gęsty i zostały brzydkie smugi z pędzla . Nie zastanawiając się długo wzięłam pedzel do ręki i całą powierzchnię donicy posmarowałam klejem. Teraz na całej powierzchni są smugi z pędzla i nie podoba mi się to. Zabrałam się za drugą donicę i bardzo starałam się , aby ta wyszła lepiej.
Mimo, że bardzo się starałam i ta donica mi nie wyszła. Nabierałam na pędzel mało kleju i smarowałam cieniutko, a i tak są smugi:(( Coś robię nie tak , ale nie wiem co i nie mam się kogo zapytać. A może powinnam klej rozpuścić w wodzie??? Zastanawiam się jaki byłby efekt końcowy po lakierze?? Z tym jednak muszę poczekać , aż gdzieś kupię lakier. Nie wiem czy to nie będzie moja pierwsza i ostatnia przygoda z tą techniką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz