Wakacje
dobiegły końca. Dla mnie minęły bardzo szybko. Chłopcy wypoczęci
wrócili do szkoły. Ja dzisiaj siedząc sama w domu włączyłam płytki ze
zdjęciami z obozu konnego i podziwiałam jak sobie dzielnie poradzili
podczas pierwszego takiego wyjazdu. Podziwiałam ile się nauczyli i tak
jak kiedyś obiecałam, chcę się z Wami podzielić tym co przeżyli podczas
dwu tygodniowej przygody z końmi. Będzie to foto relacja. Wybór zdjęc
był ciężki , bo jest ich tyle.
W oczekiwaniu na lekcję jazdy
Tak wyglądały pierwsze lekcje jazdy.
Tak wyglądały posiłki.
Po dwóch dniach nauki już samodzielna jazda
Zabawa w podchody
W czasie robienia łuku na terenie obozowiska, w lasku sosnowym
Wieczorny apel
Wycieczka do sąsiedniego gospodarstwa oddalonego o 20 km.
Ta sama wycieczka, częśc grupy jedzie na wozie, a część na koniach
Zmęczony wycieczką, przed nocą w stodole na sianie w sąsiednim gospodarstwie.
Obaj
chłopcy bardzo mile wspominają obóz i warunki plenerowe, namiot, brak
łazienki. Tylko proszę nie pytajcie jak wyglądały rzeczy po obozie.
Musiałam je prać kilka razy , żeby doprać i nie pomogły dobre proszki i
odplamiacze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz