czwartek, 28 lipca 2011

Zabawa kolorami zakończona.



Rok temu w maju uszyłam kołderkę dla siostrzenicy 
( TUTAJ ją pokazywałam).
Wtedy też wymarzyłam sobie coś podobnego na plażę, zamiast koca.
Wiadomo w koc piasek się wbija , a z bawełny łatwo go strzepnąć.
Cały rok obmyślałam jak  ma wyglądać i w końcu zaczęłam zszywać moje kwadraciki 10x10 cm.
 
 
 
Przed wyjazdem udało mi się pozszywać wierzch.

Zabrakło czasu na dokończenie :(
Żal mi było, że nie zabiorę go z sobą.
Uprosiłam męża, aby do bagażnika dopakował moją maszynę do szycia.

Tak, tak maszynę do szycia to nie żart.
 

 Pierwsze dni deszcz lał, więc spokojnie dokończyłam moje dzieło.


Najpierw całość pofastrygowałam.
 
Pikując kołderkę dla Nicoli , umęczyłam się , agrafki u mnie nie zdały egzaminu.
Wtedy już postanowiłam poświęcić więcej czasu , a ułatwić sobie pikowanie.
 
 
Całkiem łatwo mi poszło, dodam, że do środka dałam nieco cieńszą
ocieplinkę.
 

Z efektu końcowego jestem zadowolona.

 
 Lewa strona równie kolorowa.
 

Świetnie zdaje egzamin na plaży...



... jako narzuta...

 
 ... oraz jako koc w chłodne dni.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz