Nie mam ogródka, ani działki, nie mam nawet balkonu, ale mam swój mini ogródek domowy. Kocham kwiaty, może dlatego, że jestem wnuczką ogrodnika ??? Dziadziu był inż. ogrodnikiem i mimo, że zmarł , gdy tato miał 6 lat (wojna), to chyba w genach przekazał mi miłość do roślin. W tym roku postanowiłam, że moje stroiki będą tylko naturalne, żadnych sztucznych kwiatów i już w Wielki czwartek przygotowałam stroiki:
Stroik do pokoju synów.
W
koszyczku posadziłam cebule: hiacynta, tulipanów, narcyzów, szafirka i
niebieskie niezapominajki. Dodatkowo udekorowałam bukszpanem.
A tak dzisiaj wygląda ten sam stroik. Wszystko podrosło, narcyzy rozkwitły. Przedtem pisanki były ponad kwiatami, teraz są poniżej.
Hiacynt posadzony w takiej śmiesznej doniczce, kupionej w Empiku.
Cała dekoracja w pokoju chłopców. Tutaj widać jak hiacynt podrósł i lada chwila zakwitnie.
W drugiej podobnej doniczce, posadziłam cebulki szafirków. Również ozdobiłam bukszpanem z działki mamy. Są dekoracją naszego pokoju.
Stoją na wiszącej półce z kwiatami i aż tak zdążyły urosnąć.
Stroik nr 2 na mój mały stoliczek.
Nieco inny niż wszystkie dotąd robione przeze mnie, bo z barankami pasącymi się w moim ogródku. A rosną w nim: narcyzy, hiacynt, niezapominajki niebieskie i różowe, tulipan, szafirek i miniaturowe bratki.
W moim ogródku pasą się nie tylko baranki, ale przysiadły też motyle.
Aby było świątecznie znalazły się też dwie pisanki.
Baranki mogą wypoczywać w zaciszu zieleni.
Stroik nr 3, dekoracja świątecznego stołu.
Plastikowy koszyk ubrany we flizelinę florystyczną
w kolorze metalicznej ciemnej zieleni, obwiązany liliową wstążeczką.
W koszyczku posadziłam sześć hiacyntów: biały,żółty, różowy, czerwony,niebieski i granatowy.
Wszystkie stroiki mają jedną zaletę: po świętach można wyjąć pisanki, kaczuszki, kurczątko i baranki i będą typowo wiosennymi stroikami, świeżymi i pachnącymi. Jednak jest duża zaleta późnych Świąt. Za oknem zielono, wszystko kwitnie i nie trzeba ograniczać się do sztucznych kwiatów. Życzę Wam słonecznego, ciepłego i miłego drugiego dnia Świąt. Dla nas niestety dobiegają już końca :( Służba nie drużba, jutro od samego rana do późnego wieczora pracuję, a mój mąż pracuje aż do wtorku rano. Nasze dzieci nie mają normalnych świąt, w rodzinnym gronie z rodzicami:(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz