sobota, 31 maja 2008

Ostatni dzień urlopu.



Dzisiaj mój ostatni dzień urlopu. 
Rano wstałam z bólem gardła , głowy i gorączką. Prawie cały dzień przeleżałam i zrobiłam zaledwie kilka krzyżyków.
 
 
Wieczorem poszłam do lekarza.


Mam anginę ropną i muszę wyleżeć :(( 

czwartek, 29 maja 2008

Zakupy i test aparatu.



Dzisiaj przyszła paczka z zakupami z Hobby Studio.
 Kupiłam książeczki Rico i kanwę.
 
 
  Wzory z Rico 33 wykorzystam na letnią torbę. Zaraz pobiegłam do pasmanteri i kupiłam dodatki: podszewkę, zameczki, taśmę na uchwyty, taśmę wykończeniową , mulinę oraz ozdobne guziki, w kształcie mewy , latarni i stateczków. Zaraz zakładam kanwę na tamborek i wyszywam białą mewę.
 

 
 Przy okazji spaceru z psem testowałam mój nowy aparat w plenerze. Zauroczyły mnie kwiaty przed blokiem.
 


 

środa, 28 maja 2008

Moje prace.



Cały maj mam urlop. Zaplanowałam cały wolny czas poświęcić na haft.Skończyłam zaczęty obrazek.
 
 
  Jest to kolejny obrazek z mojej kolekcji, małej kolekcji:
 


 
Kupiłam kilka rzeczy do haftu, przede wszystkim kwadratowy tamborek.REWELACJA! Teraz mam napiętą dużą powierzchnię haftu i nie muszę co chwilkę przekładać tamborka. kupiłam też pisak ,który schodzi pod wpływem czystej wody. Zaczęłam też nowy obrazek- dziewczynkę z firmy Janlynn.
 
 
 
 Niestety ostatni tydzień nie zrobiłam ani jednego krzyżyka. Zajęłam się zakładaniem bloga. Kupiłam aparat cyfrowy i musiałam nauczyć się obsługi niektórych programów i kilku graficznych rzeczy.
Pochłonęło mi to cały wolny czas.
Efekty możecie ocenić.
 
 Tutaj pragnę podziękować Marcie za pomoc i kilka ważnych wskazówek, oraz mojej siostrze która odbierała setki telefonów z pytaniami : " jak to się robi? "

wtorek, 27 maja 2008

Co nieco o mnie.





Mam na imię Mirka , ale jak siostrzenica była mała nazywała mnie "ciocia Nika" i tak już zostało. Z zawodu jestem pielęgniarką i pracuję w szpitalu. Jestem żoną i szczęśliwą mamą dwóch nastoletnich synów. Niestety obaj chłopcy są chorzy i wiele czasu zajmują mi wizyty w klinikach. Co roku jeździmy też na turnusy rehabilitacyjne. Mam też swojego czworonożnego Przyjaciela collaca. 
 
Moja przygoda z robótkami ręcznymi zaczęła się już w szkole podstawowej. Wtedy powstały pierwsze serwetki i swetry. Przez wiele lat robiłam na drutach kolorowe swetry. Haftu nauczyła mnie moja kochana (już nieżyjąca ) Babcia. Moja wielka przygoda z haftem rozpoczęła się jak zaczęłam swoją pierwszą pracę w szpitalu -16 lat temu. Wszystkie koleżanki na "nockach" wyszywały, więc i ja przypomniałam sobie o hafcie. Najpierw powstały serwetki i obrusy i był to haft płaski, krzyżykowy i richelieu. Po 5 latach koleżanka pokazała mi obrazki jakie sama wyszyła i wtedy odkryłam wielką " MAGIĘ KRZYŻYKÓW".
 
 Od razu zachorowałam na obrazek dla mojego już drugiego dziecka, które nosiłam pod sercem. To był ósmy miesiąc ciąży. Zanim Michaś się urodził powstał pierwszy obrazek. I tak od 11 lat wyszywam nie tylko serwetki ,ale i obrazki. Wiele z nich robiłam dla znajomych , którym akurat rodziły się dzieci , na śluby i na komunie. Te co mi zostały i te co zrobiłam siostrzeńcom postaram się pokazać.
 
  
A oto ten pierwszy obrazek.
 
 
 
 
 

poniedziałek, 26 maja 2008

Dzień matki.






Tylko jeden jest taki dzień ,tej wiosny...
Dzień ciepły ,słoneczny ,czuły i radosny...
Bo przecież tylko jedną Mamę - mamy...
I właśnie Ją najbardziej Kochamy :)

czwartek, 8 maja 2008

Mewa i wyjazd na pielgrzymkę.



Kolejny weekend prawie bez igły :(( Jednak udało mi się zrobić symboliczne kilka krzyżyków , a oto efekt:

 
Nadchodzące lato i wakacje to czas wyjazdów, wycieczek i wypadów weekendowych. 
Tak też jest u mnie. Wczoraj najpierw miałam bardzo miłych gości i miło spędziliśmy czas.
Popołudniu mój starszy syn i siostrzeniec z grupą ministrantów wyjechali na pielgrzymkę na Litwę do Wilna.
 
 
W drodze na miejsce zbiórki.
 


 
 A tu już chwilę przed wyjazdem z Kubusiem. 
Do czwartku chłopcy będą na wyjeździe. Mają bardzo bogaty plan zwiedzania. Oczywiście dziś były telefony, że cało i zdrowo dojechali i już dziś zwiedzali.
 
 
Bardzo lubię też kwiaty dlatego wiosną kupiłam i posadziłam w doniczkach na parapecie bulwy calli i oto jak mi się odwdzięczają za opiekę :