Nie
było mnie tu cały tydzień:(( Dla mnie to był ciężki tydzień , kilka
dyżurów po 12 godzin, do tego stan mojego zdrowia pozostawia bardzo wiele do życzenia.
Powolutku robiłam backstiche w mojej metryczce. Jutro pokażę efekty. Zrobię zdjęcie przy świetle dziennym.
Teraz
zabieram się za kończenie haftu , który kilka lat nabierał mocy
urzędowej w szafce. Straciłam kiedyś do niego serce, bo jest robiony pół krzyżykiem . To pierwszy i ostatni taki obrazek. Nawet chciałam go
wyrzucić, ale dzieci mnie namawiają, aby go kończyć. Jednak do końca
nie jestem przekonana czy go kończyć??????????????
Zresztą zobaczcie
same:
Wczoraj
późnym wieczorem wrócili chłopcy z obozu, niestety ja miałam nockę więc
dopiero dziś rano ich zobaczyłam. Łukasz strasznie wyrósł, jakoś tak
dojrzeli i są bardziej samodzielni.
Na
dzisiejszy dzień mieliśmy zaplanowane wiele atrakcji, niestety ja
prosto z dyżuru trafiłam pod kroplówki i dzień spędziłam w łóżku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz