niedziela, 17 sierpnia 2008

Latarnia morska.



Nie było mnie tu cały tydzień:(( Dla mnie to był ciężki tydzień , kilka dyżurów po 12 godzin, do tego stan mojego zdrowia pozostawia bardzo wiele do życzenia. 
Powolutku robiłam backstiche w mojej metryczce. Jutro pokażę efekty. Zrobię zdjęcie przy świetle dziennym.
 
Teraz zabieram się za kończenie haftu , który kilka lat nabierał mocy urzędowej w szafce. Straciłam kiedyś do niego serce, bo jest robiony pół krzyżykiem . To pierwszy i ostatni taki obrazek. Nawet chciałam go wyrzucić, ale dzieci mnie namawiają, aby go kończyć.  Jednak do końca nie jestem przekonana czy go kończyć??????????????
 Zresztą zobaczcie same: 
 
 
Wczoraj późnym wieczorem wrócili chłopcy z obozu, niestety ja miałam nockę więc dopiero dziś rano ich zobaczyłam. Łukasz strasznie wyrósł, jakoś tak dojrzeli i są bardziej samodzielni. 
Na dzisiejszy dzień mieliśmy zaplanowane wiele atrakcji, niestety ja prosto z dyżuru trafiłam pod kroplówki i dzień spędziłam w łóżku. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz